niedziela, 25 sierpnia 2013

:: Curry z dyni ::

Pierwszy raz w tym roku miałam przyjemność zasmakowania dyni. Przyjemność wielką i smakowitą w pięknym, pomarańczowym kolorze, który przypomina mi o zbliżającej się jesieni...
Gdzieś wyczytałam, że 100 gram dyni dostarcza 100% dziennego zapotrzebowania na witaminę A. Nieźle, nieźle! Oprócz A, znajdziemy też inne witaminy: C, E , i wiele witamin z grupy B, w tym najwięcej B2. Następnie potas, miedź, żelazo, cynk, magnez, fosfor i wapń. Szacun. Nic tylko jeść i rozkoszować się.

  
Wczoraj z Panem Pandą mieliśmy okazję skorzystać z dobrodziejstw pewnej działki ;-) Stamtąd przytargaliśmy 2 dynie, stos buraków, krzywych i jakże uroczych marchewek. Kto targal, ten targał ;-) Wszystko prawdziwie prawdziwe i prawdziwie pachnące latem i ziemią. Z cudownymi niedoskonałościami. Mmm... :-)

 Składniki:
  • połowa średniej wielkości dyni
  • 3-4 marchewki
  • 4-5 ziemniaków
  • 3-4 obrane ze skórki miękkie pomidory
  • 1 seler
  • dużo zieleniny
  • przyprawy: curry, chili, starty imbir, kolendra, czosnek, pieprz ziołowy, papryka słodka, kumin rzymski, czarnuszka- ilość według uznania i standardów podniebienia :-)

Przygotowanie:

Na rozgrzany olej wsypujemy przyprawy: chilli, curry, czosnek, imbir, kumin, słodką paprykę. Po kilku minutach, nie dopuszczając do przypalenia się przypraw dodajemy twardsze warzywa: marchew i seler, mieszamy. Dodajemy wodę i podgotowujemy. Kiedy całość troszkę zmięknie, dodajemy ziemniaki i pokrojoną zieleninę- liście selera i młodą natkę marchewki. Gotujemy 5 minut, następnie dodajemy dynię. Całość dokładnie mieszamy, dodajemy pozostałe przyprawy. Na sam koniec dodajemy świeże, pokrojone pomidory bez skórki. Mieszamy. Ziemniaki nadają całości potrawy fajną kremową konsystencję. Dynia dochodzi bardzo szybko więc dodajemy ją prawie na sam koniec. Można dodać też mleczko kokosowe, ale akurat nie miałam na stanie.


Podajemy z ryżem basmati, ulubiona kaszą, razowym na zakwasie, albo bez niczego, bo też daje radę. Obficie posypujemy natką pietruszki. Delicious! :-)
Z pozostałej dyni pewnie na dniach zrobi się jakąś fajną, pożywną  zupę w pięknym kolorze  :-)