niedziela, 10 lutego 2013

:: Po prostu grochowa ::

Zima się kończy. Przynajmniej tak mi się wydaje. Na ulicy widziałam pierwszego sprzedawcę żonkili, to dobry znak. 3 kwiatki za 5 zeta. Niedługo pewnie pojawią się tulipany. W moim domu po 3 miesiącach  wreszcie wszystko wróciło na swoje miejsce, a raczej wszyscy. Kiedy On jest przy mnie, obok mnie i dla mnie , a ja dla niego nawet gotowanie nabrało większego sensu i jest w nim więcej miłości i uczuć, bardziej się chce. I zdecydowanie lepiej wszystko smakuje jak nie jest jedzone w samotności. Dobry start w wiosnę, potem będzie jeszcze piękniej :-) 
Dzisiaj Panda serwuje grochówkę. To taka niewymagająca zupa. Groch, sól, pieprz, majeranek i kminek co by bardzo brzuszek nie przypominał balonika. W sklepie znalazłam groch niewymagający moczenia więc w ogóle luz i na szybko taka zupa. Nie trzeba się za mocno starać, a i tak wyjdzie. Po prostu grochowa! 



Składniki:
  • 25 dkg grochu żółtego w połówkach
  • 2 marchewki
  • 1 pietruszka
  • 1/2 selera
  • przyprawy:sól, pieprz ziołowy, majeranek, kminek, ziele angielskie, 1 listek laurowy albo i 2 listki
  • łyżka koncentratu pomidorowego, łyżka oliwy z oliwek
Przygotowanie:

Z podanej przeze mnie ilości powstaje spory garnek grochówki, ok. 5-6 porcji.Warzywa wcześniej umyte i pokrojone wrzucamy do gara, wsypujemy groch (wcześniej dobrze jest i należy go opłukać w wodzie) , przyprawy. Gotujemy do momentu, kiedy wszystko zrobi się wystarczająco miękkie. Pod koniec gotowania można dodać łyżkę koncentratu pomidorowego, ja tak robię i lubię. Można podawać z grzankami, prażonym słonecznikiem, pietruszką, dynią. Jak kto lubi.



Na zdrowie! 


3 komentarze:

Pan Panda pisze...

Potwierdzam. Zupa była bardzo smaczna! :)

Unknown pisze...

Zupa wygląda pysznie i jak widzę tak samo dobrze smakowała;)
Też nie cierpię gotować tylko dla siebie, jakbym się mijała z powołaniem, wrzucam w siebie w tedy kompulsywnie jakieś śmieci, bo nie ma dla kogo się starać.

Maman Fatale pisze...

Dziękuję za odwiedziny Mallory Plath :)Ja dzisiaj wybrałam się do Greenpolis. Smacznie! :) Pozdrawiam!