wtorek, 2 kwietnia 2013

:: Pieczemy pasztet! ::

Selerowo-pieczarkowy :-) Pasztet nie wymaga wielu składników, za to trzeba sobie liczyć z 3 godziny na jego przygotowanie. Jak ktoś takim czasem dysponuje, to zachęcam to ogarnięcia tego pasztetu, bo podobnie jak ja będzie nim zachwycony. Obiecuję. Pasztet robiłam drugi raz w życiu, jednak tym razem nie sama, co znacznie uprzyjemniło mi jego wykonanie :-) 
Gdybym nie wiedziała z czego jest zrobiony, nie zgadłabym. Selerowy smak nie jest wyczuwalny, nie przypomina też żadnego innego smaku. Taki trochę dziwny pasztet ;-) Przyjemnie wilgotny, ładnie rozłazi się po chlebku, miło łechce podniebienie :-) 

Składniki:
  • 1 seler (około 1 kg)
  • 400-500 dkg pieczarek
  • 2 cebule
  • 2-3 ząbki rozdrobnionego czosnku
  • 3/4 margaryny do pieczenia
  • garść granulatu sojowego 
  • bułka tarta
  • 2 kostki bulionu grzybowego
  • 3 jajka
  • przyprawy: sól, pieprz biały, majeranek, pieprz ziołowy, gałka muszkatołowa



Przygotowanie:

Seler ścieramy na grubych oczkach,dodajemy odpowiednią ilość wody, przyprawy, rozdrobniony czosnek, margarynę. Całość doprowadzamy do wrzenia, gotujemy około 1 godz na małym ogniu, od czasu do czasu mieszając. Na patelni przygotowujemy pieczarki z cebulą.
Ugotowany seler dobrze studzimy, dodajemy jajka, pieczarki z cebulką, bułkę tartą. Dokładnie mieszamy. Foremkę smarujemy margaryną, obsypujemy bułką tartą, nakładamy farsz do foremki. Pieczemy w piekarniku 1,5 godziny w temperaturze 180- 190 stopni.
Oczywiście my jedliśmy go jeszcze na ciepło, czego nie polecam. Zdecydowanie lepiej smakuje zimny, najlepiej po ostudzeniu przetrzymany kilka godzin w lodówce.



Smacznego i na zdrowie!





3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Muszę kiedyś w końcu zrobić ten pasztet. Wczoraj piekłam pasztet z pestek dyni, jak się skończy, to wyprubuję twój przepis. Szkoda, że się nie możemy wymienić, ja bym ci dała pół blachy tego a ty mi pół tamtego;) Buziaki

Maman Fatale pisze...

Jaaasne ;) Mój pasztecior ulotnił się w niecałe 2 dni ;) Może kiedyś się uda wymienić choćby kawałkiem ;)

Anonimowy pisze...

Zara ida po selera;) Beda piec!